Szwedzka telewizja publiczna obiektem kpin za korespondencje z wyborów prezydenckich w Polsce
„Wysłanniczce SVT udało się przeoczyć każdego Polaka, który chciał głosować na A. Dudę”, pisze Tobias Andersson, deputowany partii Szwedzcy Demokraci. Jest jednym z wielu, którzy teraz kpią z SVT po tym, jak obecny prezydent Polski, Andrzej Duda wygrał wybory, uzyskując ponad 51 procent głosów. Reporterka telewizji SVT w korespondencji z Warszawy tłumaczyła, że „ma duże trudności ze znalezieniem kogoś, kto zagłosuje na prezydenta Dudę”.
Szwedzkie media publiczne, a w szczególności SVT, były wiele razy wyśmiewane z „przypadkowych rozmówców spotykanych na ulicy”. Jeden ze znanych szwedzkich satyryków już wiosną 2018 r. skomentował to na jednym ze swoich rysunków.
„Słuchaj, potrzebuję spontanicznej opinii na temat tego, co dzieje się na przedmieściach. Czy będziesz mógł przypadkiem spacerować w pobliżu ok. 20.43?” Rozmówcą dziennikarza jest osobnik ubrany w koszulkę z symbolem partii Lewica.
— Steget Efter (@StegetEfter) March 2, 2018
Nawet satyrykowi nie mógł marzyć o „pechu” państwowego giganta medialnego, gdy dwa lata później relacjonował wyborczy wieczór w Polsce.
Kiedy stało się jasne, że Andrzej Duda zdobył większość nieco ponad 51 procent i został ponownie wybrany prezydentem, zdjęcie z programu informacyjnego Rapport, wywołało duże zainteresowanie na Twitterze, i stało się obiektem kpin z publicznego nadawcy.
Tobias Andersson, parlamentarzysta szwedzkich demokratów, napisał kwaśno, że „SVT udało się pominąć co drugiego Polaka, który wziął udział w wyborach”.
SVT:s stickprov lyckades framgångsrikt att missa varannan polack som röstade… pic.twitter.com/2pjENXk2uo
— Tobias Andersson (@SDTobbe) July 13, 2020
Publicysta Twittera Alexander Edbom śmieje się z SVT i zadaje retoryczne pytanie: „Zgadnij, kto wygrał”?
Gissa vem som vann ??? pic.twitter.com/0KGNLaeXLs
— Alexander Еdbом (@alexanderedbom) July 13, 2020
„Przypadkowi rozmówcy” to specjalność SVT na własnym podwórku. Hanif Bali popularny polityk centroprawicowej Umiarkowanej Partii Koalicyjnej, zauważył niedawno, jak etatowy pracownik socjaldemokratycznych związków zawodowych „robił przed siedzibą związki, za rozmówce” państwowej telewizji.
SVT kör ”mannen på gatan” intervju bokstavligen utanför ABF-huset där bla Socialdemokraterna huserar. Denna man presenteras som random medborgare – men jobbar för socialdemokratiska ABF. pic.twitter.com/2nuBlo9cyr
— Hanif Bali (@hanifbali) January 9, 2019
Polityk opozycji musiał milczeć w programie na żywo w publicznej telewizji na polecenie rządu
Taktyka, w którą angażuje się SVT, jest zbliżona do metody „astroturfingu”. Krótko mówiąc, chodzi o przekaz polityczny lub ideologiczny, który ma przez usta „przypadkowych ludzi” tworzyć wrażenie oddolnych opinii. Czasami również zdarza się, że także rządzący, próbują sterować przekazem i to w dodatku wcale tego nie ukrywając.
Niedawno na przykład minister Morgan Johansson został zaproszony do SVT na debatę w kwestii polityki migracyjnej. Polityk zażądał od SVT, aby nie dyskutowała na ten temat w telewizji z deputowaną Umiarkowanej Partii Koalicyjnej, Marią Malmer Stenergard, na co SVT z ochotą przystała.
Później doszło do dziwnej sytuacji, kiedy Johansson skrytykował oponentkę, zanim zdążyła wypowiedzieć choć słowo. Kiedy chciała odpowiedzieć ministrowi, przerwała jej prowadząca dziennikarka.
– Teraz nie toczymy tutaj debaty, dlatego nie możemy pozwolić na wypowiedź oponenta, ucięła gospodarz programu, Andrea Hökerberg.
W komentarzu dla Nyheter Idag telewizja SVT tak skomentowała swoje bezstronne i neutralne dziennikarstwo.
„Redakcja SVT Wiadomości, podejmuje decyzje na podstawie indywidualnej ocenie sytuacji. W tym przypadku postanowiliśmy otwarcie zaznaczyć, że socjaldemokraci nie chcieli brać udziału w debacie. Podejmowane przez nas działania są przejrzyste. Widzowie mogą dlatego sami wyrobić sobie opinię na ten temat ”